Obserwatorzy

poniedziałek, 6 sierpnia 2012

Rozdział Siódmy

" (...)  Przepraszam cię za wszystkie krzywdy jakie Ci wyrządziłem. Już nigdy cię nie opuszczę, będe z tobą  do końca świata.. -
- Do końca świata? -
- I jeden dzien dłużej .. - "


*OCZAMI NIALLA*

Gdy Louis wypowiedział te piękne słowa kierowane do mnie, jedyne co potrafiłem zrobić to wtulić się w niego. Momentalnie łzy zaczęły spływać po moich policzkach. Mimo że potraktowałem źle Lou, to on mnie nie zostawił .. Nie powinienem się tak oschle zachowywać w stosunku do niego ..
- Kocham Cię LouLou. - I BUM! powiedziałem to.. Boże, Niall debilu coś ty narobił .. Teraz pewnie mnie znienawidzi .. Ale jednak się myliłem. Wziął moją drugą dłoń o splątał moje palce  ze swoimi , i patrząc mi w oczy odpowiedział :
- Ja Ciebie też, Niall. - I wtedy pierwsze łzy spłynęły po jego policzkach. Otarłem je delikatnie kciukiem, po czym zauważyłem że Lou zaczyna się do mnie zbliżać. Nasze usta były niebezpiecznie blisko siebie, ale przerwał nam Lekarz. Boo szybko się ogarnął i powiedział jedynie " cześć, wpadne jutro " i wyszedł. O co mu chodziło? Czy Louis chciał mnie poca... nie, nie to nie możliwe, przecież On jest z Liamem.. Bynajmniej tak mi sie wydaję.... Mam nadzieje że jutro nie będzie się zachowywał tak oschle jak zachował się teraz gdy wyszedł.


*OCZAMI LOU*

IDIOTA, IDIOTA, IDIOTA! Jakim ja jestem debilem .. Własnie chciałem pocałować mojego najlepszego przyjaciela.. Boże, ale ze mnie totalny kretyn! Nie wiem czemu chciałem to zrobić, ale gdy wtedy spojrzał na mnie tymi swoimi morskimi tęczówkami, coś mnie do niego zaczęło ciągnąć .. Jakby jakiś magnez. Gdyby nie ten lekarz, Bóg wie co by się stało. Ale szczerze? to chciałbym posmakować ust Nialla.... JEZU, IDIOTO ZAMKNIJ SIĘ! TO TWÓJ PRZYJACIEL! Nie, ja nie mogę być w nim zak.. Nie, nie, nie mi to nawet przez myśl nie przechodzi żeby Ja i Niall.. przecież on jest 100% hetero. Ale wtedy gdy podsłuchałem te rozmowe.. Nie, na pewno się przesłyszałem.. Na bank. Szedłem tak rozmyślając, aż doszedłem do domu. Wyjąłem klucze. Gdy włożyłem je do zamka, i chciałem przekręcić, drzwi same się otworzyły.. Przecież zamykałem drzwi .. Uchyliłem je lekko, i zobaczyłem że na podłodze są jakieś strzałki, prowadzące na schody . Wszedłem do domu, zamknąłem cicho drzwi, zdjąłem buty i szłem w kierunku, który pokazywały strzałki. Szedłem po schodach gdy zobaczyłem kolejne strzałki prowadzące do .. MOJEGO POKOJU?! Serce zaczęła mi bić kilkanaście razy szybciej, a w żołądku czułem mocne ukłucie. Szłem po cichu, a gdy już doszedłem do drzwi  od mojej sypialni, minimalnie je uchyliłem.. Widok, który tam zastałem był nieziemski. Wszędzie porozstawiane świeczki zapachowe, płatki róż porozsypywane po podłodze, a na łożku? siedzący Liam z butelką szmpana w dłoni. 
- Już myślałem że nigdy nie przyjdziesz. - Odparł Liam, wstając z łózka i powoli sie do mnie zbliżając.
- Liam to .. to jest.. piękne.. Z jakiej to okazji? -
- A czy musi być okazja? Chciałem ci tym poprawić humor. I chyba mi sie udało. -
- No udało ci się, udało. -
- To co, szmpana? -
- Chętnie. -
Usiedliśmy na moim łóżku. Liam wziął dwa kieliszki i nalał nam trochę napoju procentowego. I tak zleciała nam godzina na piciu i rozmawianiu. Nagle Liam wziął ode mnie kieliszek, i odłożył razem ze swoim na półkę. Przybliżył sie do mnie i zaczął delikatnie muskać swoimi ustami moją szyję. No nie powiem, podobało mi się, ale nie miałem ochoty na jakiegolwiek pieszczoty.
- Liam... - 
- Tak Lou, wiem że ci sie podoba. - szepnął mi cichu do ucha, lekko je przegryzając.
- Proszę cię, przestań.. Nie teraz. Błagam ... - Lekko go odepchnąłem. Popatrzył na mnie z miną typu " are you fucking kidding me? "
- To kiedy? Lou, zawsze ale to zawsze przerywasz to. Co ci jest? nie.. nie podobam ci się czy coś? -
- Nie Liam, nie o to chodzi ... -
- Niech zgadne.. Chodzi Ci o Nialla?! -
- Tak. -
- On zawsze jest powodem!! Mam dosyć do cholery.. Zawsze jest Niall to, Niall tamto .. Zakochałeś sie w nim kurwa, czy co?! -
Chciałem odpowiedzieć " NIE" ale coś w środku kazało mi odpowiedzieć "TAK" .. Więc się nie odezwałem.
- Louis, czy ty mnie słyszesz do cholery?! - złapał mnie za ramiona, i zaczął mną targać jak jakąś lalką.
- ała, Liam to boli! -
- Lou wybieraj .. Albo on, albo Ja.. ja już mam dosyć bycia tym drugim... -
Czy on mi własnie karze wybierać między nim, a moim najlepszym przyjacielem?!?!
- Wyjdź... - warknąłem zaciskająć zęby.
- Aha, rozumiem. Więc szczęścia życzę.... - I wyszedł trzaskając drzwiami. Co za dupek! Jednak miałem racje, zależy mu tylko na jednym .. Nie miałem zamiaru za nim biec. Nie po tym, jak mi kazał wybierać.. Ale w głębi duszy nadal go kochałem.. Ale czy to sens jest być z kimś komu zależy tylko na pieprzeniu się? Z rozmyśleń wyrwał mnie telefon .. wyjąłem iPhona z kieszeni. Dzwonili ze szpitala.. Bałem sie odebrać.. Bałem się, że gdy odbiore usłysze jedynie " Niall nie żyje " .. 
- H..Ha.Halo? -
- Louis? Tu mama.. C.. Czy ty płaczesz? -
- Mama? Czemu dzwonisz? Cos z Niallem? Nie, zdaje ci się.. Ja.. ja przysnałem i wiesz.. -
- Lou, nie panikuj z Niallem wszystko w porządku. Kazał mi zadzwonić do ciebie, bo mu nudno i chciałby żebyś przyszedł. -
- Ale jest prawie 22:00, godziny wizyt już mineły.. -
- Spokojnie kochanie, załatwiłam wszystko. Możesz przenocować tutaj przy Niallu. -
- Naprawdę? Mamo, jesteś wielka. Powiedz Niallowi że zaraz będę. -
- Dobrze.. A! Zapomniałabym.. Niall Kazał przekazać żebyś przyniósł mu jakieś jedzenie. -
- Heh, czemu mnie to nie dziwi. Dobrze, będe za jakieś 30 minut. - rozłączyłem się. Zgasiłem świeczki, uzbierałem je i wyrzuciłem do kosza, razem z płatkami róż. Nie miałem zamiaru tego nawet zatrzymywać. Mam gdzieś że właśnie straciłem chłopaka, na którym mi zależało. Mam jeszcze Nialla, na którego zawsze mogę liczyć. I właśnie odzyskałem rodzine.. Liam nie jest mi do niczego potrzebny.. Ubrałem buty, zarzuciłem na siebie kurtkę jeansową, i wyszedłem z domu, oczywiście zamykając drzwi na klucz. Po drodze do szpitala wstąpiłem do TESCO żeby kupić jakieś przekąski dla Nialla o które prosił. W szpitalu byłem 30 minut później. Przy wejściu czekała na mnie Mama. Zaprowadziła mnie do Nialla.
- Louis! - krzyknął uradowany Irlandczyk, gdy mnie zobaczył w drzwiach.
- Też miło cię widzieć.. Jak sie czujesz? - podszedłem do łózka na którym leżał i usiadłem na krzesełku.
- Kiedy tu wszedłes odrazu lepiej.. Ale ty chyba jesteś jakiś przygnębiony.. Stało się coś? -
- N... to znaczy tak. Rozstałem się z Liamem.. Znaczy sie, nie wiem cczy nazwać to rozstaniem, bo nie byliśmy nawet razem.. Ale wiem jedno. Już nigdy się z nim nie spotkam.. Nie chce go znać. -
- Co ci zrobił? -
- Kazał mi wybierać, pomiędzy tobą a nim .. - Wtedy zobaczyłem że w oczach Nialla zbieraja sie łzy .
- Przepraszam .. - szepnął cicho, że ledwo co usłyszałem.
- Ale Niall, za co ty mnie przepraszasz? -
- Za to że przeze mnie straciłeś chłopaka na którym ci zależało. -
- Niall po pierwsze, spójrz na mnie. - spojrzał na mnie ze łzami w oczach.
- po drugie, to nie przez Ciebie! to on zawinił.. gdyby mu na mnie zależalo nie kazałby mi wybierać nim, a tobą.. Ale gdybym miał wybierać, to wybrałbym Ciebie, ponieważ to ciebie dłużej znam, i ogólnie dużo tobie zawdzięczam. I to na tobie bardziej mi zależy. -
- Zaa.. Zależy ci na mnie? - zapytał mnie tym swoim słodkim głosikiem.
- Tak i nawet nie wiesz jak bardzo. -
______________________________________________________
I JEST SIÓDEMECZKA :) PRZEPRASZAM ŻE TAK DŁUGO MUSIELIŚCIE CZEKAĆ.. MIAŁ BYĆ DŁUŻSZY ALE NIESTETY WENA MNIE OPUŚCIŁA I NIE WIEM CO DALEJ NAPISAĆ. JEŚLI SA JAKIEGOKOLWIEK BŁĘDY, TO PRZEPRASZAM.. I PRZEPRASZAM JEŚLI ROZDZIAŁ WYSZEDŁ BEZNADZIEJNIE .... KOMENTUJCIEEEEEEEEE :D

3 komentarze:

  1. Piękny.. ale w końcu blog o LiLo także czekam co dalej :) Dasz radę dalej!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ojojojojj, pod koniec się poryczałam. ;') Słodkie. ♥
    Czyli teraz idzie Nouis, nie Lilo, tak ;d ?

    OdpowiedzUsuń
  3. wow! mega blog :D To będzie Lilo czy Nouis? <; czekam na nn!
    + zapraszam do mnie: http://dopokibede.blogspot.com/ :D

    OdpowiedzUsuń