Obserwatorzy

sobota, 21 lipca 2012

Rozdział Drugi

" - Tak jasne, siadaj. Miło będzie z kims porozmawiać. - i wtedy spojrzał na mnie. Moje serce zaczęło znów bić jak oszalałe, przez ciało przeszedł zimny drescz, a w brzuchu poczułem stado motyli... "


Boże to przecież Liam .. On .. On jest .. GEJEM?!?! Boże, jakie ja mam szczęście! Może nie pokazałem tego po sobie, ale wewnątrz cieszyłem się jak mała dziewczynka. Usiadłem obok niego, nadal nie wierząc że to on.
- Jestem Liam - Zaczął pierwszy rozmowe, jezu jezu to dobry znak. Dobra Lou ogarnij się już, wdech wydech.
- A ja Louis, ale dla przyjaciół Lou - Uśmiechnąłem się do niego, żeby nie było że mi się nie podoba. Jezu jezu chłopak którego kocham jest gejem .. Chociaż też może być Bi. Nie ważne - ważne jest to że go odnalazłem!
- Jesteś stąd? - zapytałem, aż krzyknąłem.
- Hej Lou nie musisz krzyczeć, ja słyszę.- Zaśmiał się cicho. Jezuniu jaki on ma słodki śmiech. - Tak, mieszkam tu od miesiąca razem z babcią.
- To fajnie. - spuściłem wzrok bo poczułem że się rumienie.
- Ej Lou .. co Ci? powiedziałem coś nie tak? - zapytał, z słyszalnym przejęciem w głosie.
- Nie, jasne ze nie Liam. Poprostu.. A dobra, powiem Ci kiedyś.. - Lou ogarnij dupsko, bo zaraz sie wygadasz idioto!
- Hej hej, spokojnie.. - Poklepał mnie po ramieniu. Oj Liam przestań, bo zaraz się normalnie na Ciebie rzucę! Gadaliśmy tak, i piliśmy drinki. Po kilku procentowych napojów byliśmy lekko wstawieni. Nagle Liam położył rękę na moich kolanie. Poczułem stado motyli w brzuchu. Liam, zabierz tę rękę, nie kuś mnie idioto! Zaczął nią jechać ku górze. Jezu zaraz wybuchnę.. Nie wytrzymałem - złapałem go za kołnierzyk od koszuli i wessałem się w jego wargi. Były takie słodkie, i lekko chłodne. Chyba on to odwzajemnił bo poczułem że jego język przejechał po moim podniebieniu. O boże nie wierzę .. własnie całuje się z chłopakiem którego szukałem dwa tygodnie. Nie wierzę .. Chciałem aby ta chwila trwała wiecznie.




W TYM SAMYM CZASIE *NIALL*
Jest godzina .. 23:48 a Lou nadal nie ma. Martwie się o niego i to cholernie.. co jeśli znowu przyjdzie wstawiony? nie lubiłem gdy przychodził pijany. Boje się o niego .. A co jeśli w tym klubie znalazł jakiegos kolesia który okazał się jakimś gangsterem i go porwał? Jezu Niall ogarnij dupę! Nie, ja nie wytrzymam, muszę zadzwonić żeby chociaż usłyszeć jego głos. Wziąłem swojego iPhona i wykręciłem numer do Louisa. Jeden sygnał, drugi sygnał, trzeci, czwarty, piąty-poczta głosowa. KURWA MAĆ NO! Spróbuję jeszcze raz. Pierwszy sygnął, drugi.. Odebrał.
- Słucham? Mamusia? - miałem rację.. jest pijany.
- Louis gdzie ty się podziewasz? jest .. 23:52 a ty nie wracasz. Mam przyjść po ciebie? -
- Niallerku to ty. Oj nie martw się, nie jestem sam, jest ze mną Liaś i właśnie sie całujemy. Wrócę zaraz, nie martw się pyśku mój. - i się rozłączył .. Gdy powiedział że całuje się z jakimś kolesiem, ukłuło mnie w sercu i momentalnie zachciało mi się płakać. TAK, JESTEM O NIEGO ZAZDROSNY. Tak to wtedy o nim mówiłem, że chyba się w nim zakochuje.. Nie wiem czemu.. Przecież zawsze kręciły mnie dziewczyny, a tu nagle BUM! Zakochuje się w najlepszym przyjacielu. Powiedzieć mu tego nie mogę bo jeszcze zniszczę naszą przyjaźń.. Ale cholera tak bardzo bym chciał go przytulić, powiedzieć jak bardzo mi na nim zależy.. jak bardzo go kocham. Nie ja tu nie moge siedzieć bezczynnie, gdy on się tak upija nie wiadomo z kim. Idę po niego.


W TYM SAMYM CZASIE *LOUIS*
Ah ten Niall jak zwykle przesadza. On nawet nie wie jaki ja szczęśliwy, bo w końcu znalazłem miłość mojego życia. Siedzieliśmy z Liamem na jakiejś kanapie, gdy nagle on się rzucił na mnie i zaczął zachłannie ssać moje wargi. Boże, jak ja go kocham! Poczułem jak jego chłodna dłoń wsuwa sie pod moją koszulkę. Boże, Liam ty cchesz mnie wykończyć! Całując się tak, otworzyłem lekko jedno oko, i zauważyłem Nialla. Co on tu kurwa mać robi?! niestety musiałem przerwać te cudowną chwilę.
- Louis tu jesteś.. Idziesz ze mną do domu, i nie ma że nie! - zaczął krzyczeć. Boże, czego on kurwa mać chce? mam 20 lat i moge robic co chcę.
- Niall odpierdol sie ode mnie w końcu. Nigdzie nie id.. - i wtedy poczułem się gorzej. Szybko zerwałem się z kanapy i pobiegłem do łazienki. Po kilku minutach wróciłem, ale nigdzie nie było Liama. ZAJEBIŚCIE! NIALL, NIE ŻYJESZ!
- i zobacz coś narobił, Niall! Pamiętasz o chłopaku o którym Ci mówiłem? to był on, a ty go kurwa spłoszyłeś! i ty niby chcesz dla mnie jak najlepiej? no mylisz się kurwa! - zacząłem na niego krzyczeć. Zobaczyłem że w jego oczach pojawiaja sie łzy. Boże, ale ze mnie idiota.
- Niall, przepraszam, nie chciałem. - przytuliłem go do siebie.
- Wiem że nie chcesz ze mną rozmawiać, ale masz Liam kazał ci to przekazać. - Podał mi małą karteczkę gdzie było napisane. " Mam nadzieje że zadzwonisz. Liam xx [jakiś numer] "
- Niall, jeszcze raz Cię przepraszam. Nie chciałem. - szepnąłem mu do ucha.
- Rozumiem cię Lou. A teraz chodź do domu. - złapał mnie za rękę, i wyszliśmy z klubu. Gdy weszliśmy do domu, automatycznie pobiegłem na sofe, żeby sie położyć. zasnąłem.


_____________________________________________________________
KOOOOOOSZZZMMAAAARR!!! ROZDZIAŁ JEST NIEUDANY, NUDNY I WGL. PRZEPRASZAM .. NIE WIEM CZY DODAM NASTĘPNY ROZDZIAŁ BO NIE WIDZĘ SENSU PISANIA DALEJ BO ROZDZIAŁY SĄ BEZNADZIEJNEEEEE! -.- PISZCIE OPINIE W KOMENTARZACH.

3 komentarze:

  1. OMFG *__* świetne to jest !! proszę , pisz dalej ! najlepiej jeszcze dziś dodaj kolejny rozdział !! :D xx

    OdpowiedzUsuń
  2. Czekam nn :) Sztosa jest :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Ty niedowartościowana kobieto ja chcę kolejny DZIŚ.TERAZ.NATYCHMIAST!

    OdpowiedzUsuń