Obserwatorzy

wtorek, 24 lipca 2012

Rozdział Trzeci

" - Niall, jeszcze raz Cię przepraszam. Nie chciałem. - szepnąłem mu do ucha.
- Rozumiem cię Lou. A teraz chodź do domu. - złapał mnie za rękę, i wyszliśmy z klubu. Gdy weszliśmy do domu, automatycznie pobiegłem na sofe, żeby sie położyć. zasnąłem. "



Obudziłem się z cholernym bólem głowy. Nieźle wczoraj zabalowałem. Ale i tak nadal nie moge uwierzyć że go spotkałem. Mojego Liama. Na samo wspomnienie uśmiech sam pojawiał się na mojej twarzy. Usłyszałem jakieś kroki w kuchni. Wstałem z sofy i zmierzyłem w tamtym kierunku. Przy lodówce stał Niall.. Był jakiś taki-smutny? przybity?
- Cześć Niall. - powiedziałem do niego, bo wiedziałem że pierwszy sie nie odezwie.
- Cześć, cześć Lou. - co mu jest? przecież nigdy nie był taki smutny a przedewszystkim w pomieszczeniu, które było chyba dla niego najulubieńszym pomieszczeniem w całym domu.
- Ej Niall, co ci jest? - podszedłem do niego i położyłem rękę na jego ramieniu. Zauważyłem że po jego policzku spływa jedna łza. Boże, a jeśli ja mu coś wczoraj zrobiłem? a co jeśli powiedziałem coś, co go uraziło a teraz mnie nienawidzi?
- Nic takiego, naprawdę. Mam gorszy dzień. -
- Jedzenie się skończyło?-
-Odwal sie okej? to że jestem nie w humorze to nie musi oznaczać tego że nie ma jedzenia! nic o mnie nie wiesz, nic! daj mi święty spokój. - i pobiegł do swojego pokoju. Boże, napewno mu cos zrobiłem. Louis idioto, po cholere sie tak upijałeś?! Ale ze mnie idiota.. Teraz nie miałem ochoty na nic. Nawet na napisanie sms-a do Liama.




*W TYM SAMYM CZASIE-LIAM*


Wczoraj poznałem  fajnego chłopaka. Ma na imię Louis. Polubiłem go.. jest taki słłodki, a jego usta smakują zajebiście. Ej, chyba sie zakochałem... Jestem ciekawy czy zadzwoni. Czy ten blondasek nIE zapomniał dać mu tej kartki. Na wszelki wypadek wczoraj wziąłem telefon Louisa i spisałem jego numer. Teraz siedzę tak pół godziny w salonie i patrzę na mojego iPhona i czekam na jakikolwiek znak od niego. A może sam zadzwonie? Ale boje się, że pomyśli że się narzucam .. A dobra raz się żyje.. Wykręciłem jego numer i nacisnąłem zielony przycisk "Call" . Pierwszy sygnał, drugi .. Odebrał. Albo mi się zdaje albo płakał.
- Halo? - tak, płakał.
- Cześć, nie wiem czy mnie pamiętasz.. To ja, Liam.-
- Liam?! Ten Liam?! - było można usłyszeć, że ta wiadomość go ucieszyła. - boże, nie wierzę.. -
- Hah, spokojnie Lou. Co u ciebie? -
- Źle.. nie wiem co się stało, co zrobiłem ale mój przyjaciel nie chce ze mną rozmawiać.. Może ty wiesz co si wczoraj stało? czy mu  coś zrobiłem? -
- No coś tam pamiętam. Przyszedł po ciebie do klubu a ty na niego nakrzyczałes że niepotrzebnie przyszedł, a potem poleciałes do łazienki bo chyba źle się poczułeś. Nie chciałem się narzucać więc poszedłem. -
- Ty? narzucać? nigdy.. - Gdy to powiedział zrobiło mi się ciepło na sercu. 
- Masz ochote gdzieś dzisiaj wyjść? chyba że wolisz zostać z przyjacielem, ja nie mam nic przeciwko oczywiście. -
- Nie mam planów na dzisiaj i nic .. wiesz, mam lepszy pomysł. Przyjdź dzisiaj do mnie.. Ja nie będe musiał zostawiać Nialla samego, a ty nie będzie się nudził. -
- Świetny pomysł. Napisz mi adres smsem. -
- Okej, to wtedy no .. do zobaczenia?-
-Oczywiście kochany. - i się rozłączyłem. Nie minęła minuta i dostałem sms'a z adresem. No nie wierze.. on .. on mieszka dwa domy dalej? Boże, boże.. Liam, oddychaj. Poszedłem szybko sie ogarnąć, napisałem babci karteczke że poszedłem do chł.. ykhym, kolegi i wyszedłem .. Po 3 minutach byłem przed drzwiami do mieszkania Lou. Jezu jak sie denerwuję .. Zapukałem. Otworzył mi Lou. Nie wyglądał zbyt dobrze.. oczy miał podczerwienione i lekko napuchnięte, włosy miał potargane.. Ale i tak wyglądał seksownie.. Nim zdąrzyłem co kolwiek powiedziec, Louis pociągnał mnie za rękę do środka, zamknął drzwi, przycisnał do ściany i zaczął mnie całować. Nie miałem nic przeciwko .. poczułem że odpina moja koszulę. Ja nie pozostałem mu dłużny i wsunąłem dłonie pod jego koszulkę, i zacząłem masować(?) jego klatkę piersiową. Poczułem że kolanem przygniata lekko moje krocze. Kurde jak on mnie podnieca..


________________________________________________________________
NO I JEST TRZECI ROZDZIAŁ. BŁAGAM NIE BIJCIE ŻE JEST BEZNADZIEJNY... NA SPONTANA PISAŁA POPROSTU :(((((((((( CZWARTY ROZDZIAŁ NIE WIEM CZY SIE POJAWI... ZASTANAWIAM SIE NAD ZAWIESZENIEM BLOGA ... WEDŁUG MNIE TO OPOWIADNANIE JEST BEZ SENSU I WGL... -,- ALE OPINIA NALEŻY DO WAS :) PISAĆ DALEJ? CZY PRZERWAĆ, I USUNĄĆ BLOGA?

2 komentarze:

  1. Rozdział Zajebisty. *.* Wejdź do mnie : morrow1d.blogspot.com/
    @OfficialNatasza
    ;3

    OdpowiedzUsuń
  2. No ty chyba nie mówisz poważnie z tym zawieszeniem? Inaczej wyciągam swój fioletowy czołg i robię ci wjazd na chatę

    OdpowiedzUsuń