Obserwatorzy

piątek, 20 lipca 2012

Rozdział Pierwszy

- Louis, wstawaj!! Śniadanie! - Usłyszałem krzyk, dobiegający z dołu. To pewnie Niall, bo któż inny? Tak, mieszkam z nim od około .. 4 miesięcy? wyprowadziłem się z domu. Znaczy się-matka mnie wyrzuciła, po tym jak jej powiedziałem że jestem gejem. Dobrze że mam przy sobie takiego przyjaciela jak Niall. Bez niego nie wiem co bym zrobił.
- Louis szybciej, bo sam zjem te naleśniki! - usłyszałem ponowne krzyki z dołu.
- No już, już idę. - odpowiedziałem, powoli przyjmując pozycję siedzącą. Przetarłem oczy, i odrzuciłem na bok jasno-karmelową pościel. Usiadłem na brzegu łóżka, szukając stopami kapci. Gdy już je znalazłem, nałożyłem je na moje lekko chlodne stopy i zacząłem zmierzać ku drzwiom. Gdy je otworzyłem, już było czuć zapach smażonych naleśników. Leniwie zeszłem po schodach, zmierzając ku kuchni.
- No w końcu nasza księżniczka postanowiła zejść na śniadanie. - oznajmił Niall, cicho śmiejac się pod nosem.
- Haha, bardzo śmieszne żarłoku. - odparłem, kierując wzrok na talerz, na którym leżała sterta naleśników. - No proszę, widze że się opanowałes i nie zjadłeś wszystkiego. - oznajmiłem przyjacielowi, wskazując na naleśniki.
- No tak, ale gdybyś przyszedł trochę później zapewne te naleśniki znajdowały by sie o tu. - wskazał na swój brzuch. O boże, jak ja kocham tego idiote. Ale oczywiście jak przyjaciela, żeby nie było. Nie umiem sobie wyobrazić, że Niall jest homo, albo chociaż Bi. On od zawsze uganiał się za dziewczynami. Usiadłem na drewnianym stołku, i zacząłem jeść moje śniadanie które przygotował Niall. Nie wiem czemu, ale dziwnie się czułem, bo to on zawsze robił śniadania, obiady, kolacje.. Ja może zrobiłem 4 razy .. A zawsze to robi on. Nie moge go tak wykorzystywać.
- No to co Lou, jakie plany na dzisiejszy wieczór? - Zapytał mnie przyjaciel, gdy dokańczałem ostatniego naleśnika z syropem klonowym.
- Nie wiem, może pójde do klubu dla.. no wiesz dla kogo. - Odpowiedziałem, spuszczając wzrok. Poczułem jak moje poliki się rumienią.
- Tak wiem. Ej Lou, nie wstydź się. Ja rozumiem, że wolisz środowisko męskie. I to może nawet lepiej że chcesz iść do klubu dla homoseksualistów. Może znajdziesz tam kogoś, kto Cię uszczęsliwi. - Na te słowa zrobiło mi się ciepło na sercu. Pierwszy raz ktoś tak łagodnie podszedł do sprawy o mojej orientacji.
- Dziekuję że rozumiesz. I przepraszam jeśli zepsułem Ci plany. -
- Ależ Lou, nie zepsułeś. Nawet tak nie myśl. Jak cchesz to moge iść nawet z tobą do tego klubu. - Moment, moment.. czy Niall chce iść ze mną do klubu dla GEJÓW?! ON?! Ten 100% hetero chłopak chce iść ze mną do klubu gdzie az roi się od napalonych heteroseksualistów ? No nie wierzę ..
- Nie Niall. Lepiej będzie jak tym razem pójdę sam. - Odpowiedziałem szybko.
- Niech ci będzie, ale jesli zmienisz zdanie to daj znać. - Poklepał mnie po ramieniu, i wyszedł z kuchni. Czegoś tu nie rozumiem. Dlaczego Niall chce iść ze mną do klubu dla gejów?! Skąd ta nagła zmiana u niego? Ugh, nieważne. Ważne jest to że dzisiaj zaczne poszukiwania.. Poszukiwania Liama.

~* WIECZÓR*~
Szykowałem się do wyjścia, gdy do pokoju wszedł Niall.
- Napewno chcesz iść sam? - zapytał z troską.
- Tak niall napewno. Jeśli będzie się coś dziać, zadzwonie. Nie musisz się martwić.. Nie zapominaj że tak naprawdę to jestem starszy od ciebie, i to ja powinienem się martwić o ciebie, kochany. - wystawiłem w jego strone koniuszek jezyka i się zaśmiałem. Niall tylko się uśmiechnął i poszedł na dół. Nałożyłem na siebie moją ulubioną bluzkę w paski, czerwony rurki z krokiem, i tym razem wybrałem czarne vansy. Tak wiem to do mnie nie podobne, no ale jakos miałem ochotę żeby dzisiaj akurat wybrać vansy. Ostatni raz przeglądnąłem się w lustrze, przejechałem ręką po włosach żeby je jakos ułożyć i wyszedłem z pokoju. Gdy schodziłem z dołu, usłyszałem jak Niall z kimś rozmawia. Postanowiłem podsłuchać. " Tak wiem że to głupie, ale ja sie chyba w nim zakochuję.. " Moment moment.. w NIM?! Jakim " NIM" ?! Czyżby Niall .. Nie to nie możliwe, napewno sie przesłyszałem.. Zszedłem z ostaniego schodka, krzyknąłem krótkie " WYCHODZĘ " i wyszedłem z domu. Był środek lipca, a pogoda była wręcz wspaniała a to rzadko spotykane w Londynie. Szedłem wolno chodnikiem rozmyślając nad moim planem. A jeśli go nie znajdę? a jeśli on był tu tylko przypadkowo? a co jeśli .. Grr Tomlinson ogarnij się! Myśl pozytywnie do cholery! Po jakiś 5 minutach doszedłem do klubu. Pokazałem ochroniarzowi dowód i wszedłem. Woń papierosów i alkoholu było czuc już 100 metrów przed klubem. Postanowiłem zamówić sobie odrazu jakiegoś drinka. Zobaczyłem że obok baru siedzi jakiś chłopak. Nie mogłem zobaczyć twarzy bo siedział tyłem. Postanowiłem przysiąść sie do niego.
- Przepraszam, wolne? - zapytałem cicho nieznajomego.
- Tak jasne, siadaj. Miło będzie z kims porozmawiać. - i wtedy spojrzał na mnie. Moje serce zaczęło znów bić jak oszalałe, przez ciało przeszedł zimny drescz, a w brzuchu poczułem stado motyli...

____________________________________________________________
HELOOOOŁ :D NO WIĘC JESTEM  Z PIERWSZYM ROZDZIAŁEM. WEDŁUG MNIE JEST DENNY, BEZSENSU I WGL GŁUPI I ŻAL -.- TAK WIEM, ZBIJECIE MNIE ŻE PRZERWAŁAM W TAKIM MOMENCIE HAHAHA :D . JAK MYŚLICIE, TO BĘDZIE LIAM? :> CZYTASZ=KOMENTUJ ! :)

4 komentarze:

  1. TAK ZABIJĘ CIĘ ZA PRZERWANIE W TYM MOMENCIE !!! ALE 1 ROZDZIAŁ JEST TAK ZAJEBISTY ZE NIE MOGĘ TEGO ZROBIĆ I'M YOU'RE BIGGES FAN!

    OdpowiedzUsuń